Fotoreportaż z workcampu w Portugalii nadesłany na konkurs na wspomnienie z workcampu w listopadzie 2012
"Workcamp tam i z powrotem. Historia pewnego workcampu"
|
Na workcamp dostaję się zawsze tak samo – chociaż
część drogi pokonuję autostopem. Tym razem Polka i Czeszka musiały pokonać
ponad 500 kilometrów z Madrytu w Hiszpanii do Obidos w Portugalii. Po drodze
zbaczając z trasy.
|
|
W drodze do Grenady. Autostop bywa łatwy, bywa i trudny.
W tym miejscu czekałyśmy kilka godzin na jakikolwiek samochód. |
|
W końcu się udało! Grenada zaliczona. |
|
Już dwa dni później byłyśmy w Lizbonie, jednym z
najpiękniejszych miast na świecie.
|
|
I mamy na to dowód!
|
|
Do projektu zostało kilka dni, więc postanowiłyśmy
odwiedzić inny workcamp – w Algarve. Pomogłyśmy im w przygotowaniu jazzowego
koncertu. Dla takich widoków było warto. |
|
W końcu dotarłyśmy do Obidos. Pierwsze kroki skierowałyśmy
na plażę, w końcu autostop zostawia na człowieku sporo kurzu.
|
|
I znów mamy na to dowód! |
|
Wolontariusze mieszkali w ogromnej sali gimnastycznej na
wybornie wygodnych materacach. Czasami nie potrafiliśmy utrzymać porządku...
|
|
Obidos to malownicze miasteczko, architektoniczna
perełka portugalskiej Estremadury. Jest otoczone zamkowymi murami, które jako
wolontariusze mieliśmy oczyszczać z chwastów.
|
|
A tak wygląda przykładowa ściana. Do pracy trzeba było
używać technik wspinaczkowych, a właściwie speleologicznych – wychodzenia po
linie. Wspinaczka po murach jest zabroniona, można je łatwo uszkodzić.
|
|
Przed pracą niektórzy potrzebowali przeszkolenia
wspinaczkowego – na tym też upłynęły nam pierwsze dni workcampu.
|
|
Tak wygląda odpowiednio wyekwipowany wolontariusz przed
wyruszeniem na ścianę...
|
|
... a tak już podczas pracy.
|
|
Jak powszechnie wiadomo, na workcampach praca to nie
wszystko. Udało nam się zobaczyć wiele przepięknych miejsc, jak groźna i
wietrzna wyspa Berlenga.
|
|
Nasi przyjaciele speleolodzy uczyli nas nie tylko
wspinaczki, lecz także surfowania w Peniche, które jest mekką surferów.
|
|
Patrząc na nasze uśmiechnięte twarze, można odnieść
wrażenie, że projekt chyba się udał, prawda?
|
|
Tym trudniej było wracać do Madrytu. Oczywiście
autostopem, tym razem dodatkowo z Anją z Rosji poznaną na projekcie. Nie raz pomogła
jej znajomość portugalskiego.
|
|
W końcu pozostało tylko czekać na samolot powrotny na
lotnisku... we własnoręcznie zbudowanym ze śpiworów i ręczników schronieniu. |